NIECODZIENNY GOŚĆ Z KAMERUNU
16 kwietnia 2018 roku w Liceum miało niecodzienne spotkanie ze studentką z Kamerunu – Sonią Anzong, która studiuje w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa w Poznaniu i której edukacja była wspierana na zasadzie „adopcji na odległość″.
Sonia urodziła się w Kamerunie (Afryka) w ubogiej wiosce i od 6 roku życia mieszkała w sierocińcu prowadzonym przez ojca dominikanina Dariusza Godawę. Ma dziesięcioro rodzeństwa. Ukończyła filologię romańską, zna 5 języków a obecnie pracuje i studiuje zaocznie - psychologie. Od liceum poprzez studia była wspierana przez Fundacja im. Stefana Szolc- Rogozińskiego Serce dla Afryki.
Sonia bardzo ciekawie opowiadała nam o Kamerunie, warunkach bytowych i edukacyjnych tam panujących. Adopcja dziecka na odległość to jest wygrany los – mówi Sonia, bez której nie mogłaby osiągnąć tego co już osiągnęła, kształcić się dalej i pomagać rodzinie w Kamerunie.
Przyjeżdżając do Polski mieszkała przy rodzinie adopcyjnej, po raz pierwszy jechała pociągiem i widziała tak wielkie miasto. W czasie studiów spotkała się nie tylko z życzliwością Polaków ale również sporadycznie (jest to smutne) z przejawami rasizmu. Rektor uczelni w której studiuje obecnie zaproponował jej pracę i mieszkanie.
Dużo dzieci w Kamerunie czeka na adopcję. Są to dzieci zdolne i ambitne wykazujące dużą chęć do nauki.
Nasz „syn adopcyjny” Eliace Benjamin Ndomo też jest Kameruńczykiem i wszyscy byliśmy dumni, że wspomagamy jego naukę już o dwóch lat dzięki. W te przedsięwzięcie zaangażowani są: siostra Tadeusza z fundacji Serce dla Afryki, nasze studentki Dorota Pawelczak, Irena Nowak i wszyscy słuchaczy naszego Opalenickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Brawo!!!
Dziękujemy mjr Sławomirowi Romanowi za skuteczne doprowadzenie do spotkania z Sonią i pani dyrektor Zespołu Szkół Genowefie Wasiak za udostępnienie lokum i obecność wśród nas oraz naszej dziekan Elżbiecie Adamczewskiej za wprowadzenie i przedstawienie naszej działalności charytatywnej na rzecz dzieci z Afryki.
Wspaniałą i życzliwą atmosferę jaka panowała na spotkaniu nie oddadzą żadne słowa.
malzam